PO GODZINACH... HUMOR ZEGARKOWY

Dowcipy o zegarkach

Zając, Wilk i Niedźwiedź siedzą przy wódce w kryjówce niedźwiedzia.
Nagle przychodzi listonosz i wręcza Zającowi list.
Zając otworzył i mówi:
- Chłopaki dostałem wezwanie na komisję wojskową!
Na to Niedźwiedź i Wilk:
- Kurde stary, przecież Ty nie możesz iść do wojska. Mamy na to wytestowany patent. Obetniemy Ci uszy i będzie po sprawie.
- Nie chłopaki, tylko nie moje uszy, jak mnie będzie później widać na polu, to jedyne co mam!
Wilk i Niedźwiedź spili Królika, następnie obcięli mu uszy i gdy ten wytrzeźwiał posłali go na komisję.
Po 3 godzinach Królik wraca zadowolony i pokazuje papier.
kategoria D - nieprzydatny do służby wojskowej z powodu braku uszu.
Po jakimś czasie listonosz przynosi taką samą przesyłkę dla Wilka.
Ten również nie wiedząc co zrobić, poprosił o poradę kolegów.
Na to Królik odpowiedział:
- Wilku, uszy masz małe, chodź Ci ogon obetniemy!
- Zwariowaliście!, a czym ja będę machał i merdał cały czas jak robiłem to do tej pory?
Po długim czasie picia alkoholu, Niedźwiedź i Królik obcięli Wilkowi ogon i posłali go na komisję.
Czekają na kolegę z zegarkiem w ręku, zaczynają się już niecierpliwić. Po 4 godzinach Wilk wraca zadowolony i pokazuje zaświadczenie:
Kategoria D - nieprzydatny do służby wojskowej z powodu braku ogona.
Po niedługim czasie ta sama sytuacja zdarza się Niedźwiedziowi, który zdezorientowany i zdesperowany pyta się kolegów co ma robić.
Na to Wilk mówi:
- Słuchaj, ogona to ty nie masz, uszy masz małe, chodź Ci interes obetniemy!
Niedźwiedź popadł w histerię i zaczął motać:
- Chłopaki tyyylkkko nie to, Bbbo cco ja będdddę robić z Niedźwiedzicą?
Po bardzo wyczerpującym piciu alkoholu, Wilk i Zając spili do nieprzytomności Niedźwiedzia i obcięli mu przyrodzenie.
Ten poszedł na komisję i nie wracał przez godzinę, dwie, trzy, cztery. Czekają na kolegę z zegarkiem w ręku, zaczynają się już niecierpliwić. 
Zaniepokojeni koledzy postanowili poszukać misia.
Idąc przez las napotkali Niedźwiedzia, który się powiesił. Pod nim zaś leżała kartka z następującą treścią:
Kategoria D - nieprzydatny do służby wojskowej z powodu płaskostopia".


Żonę w nocy budzi hałas dochodzący z kuchni. Wchodzi i widzi pijanego męża, który raz po raz otwiera i zamyka drzwi lodówki, krzycząc do środka:
- Zawiessiesz na lotnisko? Zaphłasse, oddam nawet siii shóój sssegarek!
Żona machnęła ręką i położyła się z powrotem spać. W międzyczasie mąż zdążył popsuć lodówkę, urywając zawias od drzwi. W obawie o życie, bladym świtem zerwał się na nogi i zawiózł lodówkę do naprawy, aby zdążyć przed pobudką małżonki. Rano, gdy się żona obudziła, ani męża, ani lodówki nie było w domu. Aż zaklęła ze złości:
- A jednak namówił, łajdak!


Lekarz ogląda zdjęcie rentgenowskie pacjenta i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku! To nie sprawia panu żadnych problemów?
- E tam, nie, nie sprawia. Może trochę, przy nakręcaniu ...


Jechał facet samochodem, a że śpieszył się mocno, to sobie nie żałował. Śpieszył się niesamowicie, i tak był spóźniony, co chwilę więc spoglądał na zegarek. Mimo, że mokro, ślisko 150 km/h, łyp na zegarek, ... 180 km/h, łyp na zegarek..., 250 km/h..., łyp ... aż tu zakręt, za zakrętem furmanka.
Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnicę. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!



Mąż niespodziewanie wraca do domu. - Kochanie, gapa ze mnie, zostawiłem zegarek! - krzyczy od progu
Żona w sypialni, otwiera okno i mówi do kochanka:
- Skacz!!!
- Coś ty, przecież to trzynaste piętro!
- Skacz, nie czas na przesądy...


Jąkała pyta się napotkanego faceta:
- Prze... prze... przepraszam, któ... któ... która go... go... godzina?
Facet milczy, więc tamten odszedł. Starsza pani, słysząca tę "rozmowę" interweniuje:
- Jak pan mógł, przecież ten człowiek jest chory, nieszczęśliwy itd.
Na to facet:
- Ja... ja... jakbym mu... mu... mu... odpowiedział t... t... to b... b... by m.... m.... mi chy..chy..ba przyp****dolił.


W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać, ale zaraz uciekła. Ogrodnik zerka na zegarek - północ. Pomyślał, że drugiej nocy przyjdzie o tej porze i zaczai się na złodziejaszka. Następnego dnia, upewniwszy się godziny, zrobił zasiadkę za krzakiem i czeka. Północ, zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i znów ujrzał na niej ciemną postać...
 Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta: 
- Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej: 
- Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!! - Dalej cisza... ścisnął z całej siły: 
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!! Zduszony głos wyjąkał: 
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........


Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga zegarek na łańcuszku, otwiera go... i wyciąga ze środka małego, kilkucentymetrowego ludzika. Stawia go na barze i daje mu naparstek. Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez wioskę tubylców i widzimy jak oni tańczą dookoła ogniska, a w środku taki jeden w pióropuszu wywija grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie czarownik?



Chodzi akwizytor od domu do domu, próbując wcisnąć ludziom podrobione Rolexy. Aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, więc zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...


Na peronie z pociągu wysiada podróżny i idzie w kierunku dworca. W obu rękach dźwiga wielki walizki. Widać ,że mu ciężko, bo się poci i sapie z wysiłku. Podchodzi do niego inny mężczyzna i się pyta o godzinę. Podróżny odsłania mankiet a pytający zauważa wspaniały zegarek. Na jego tarczy zaczynają migotać kolorowe światełka wysuwają się antenki i z zegarka wydobywa się głos:
- Dzień dobry, jest godzina 15.00, ciśnienie 1000 hektopaskali, temperatura powietrza..itd.
Facet rozdziawia usta ze zdziwienia.
- Ten wspaniały zegarek to chyba kupił pan zagranicą?
- Tak, zagranicą - odpowiada właściciel.
- To chyba japoński zegarek?
- Nie.
- Szwajcarki?
- Nie.
- To jakiej jest produkcji
- Rosyjskiej.
- To ruskie robią takie fajne zegarki?
- Tak, zegarek jest fajny, tylko te baterie do niego są chol*rnie ciężkie - mówi właściciel wskazując dwie walizy.


Spotykają się trzy przyjaciółki:
- Wczoraj wróciłam z wycieczki do Holandii - mówi pierwsza - i kupiłam sobie krowę- holenderkę.
Druga:
- A ja wczoraj wróciłam ze Szwajcarii i kupiłam sobie złoty zegarek marki ”Tissot”.
Trzecia tylko milczy z zazdrości. Po kilku dniach kobiety spotykają się w tym samym miejscu. Pierwsza mówi:
- Ktoś mi ukradł moją krowę!
Druga:
- Gdzieś mi zginął mój zegarek!
Trzecia spoglądając na zegarek mówi:
- O, moje panie, już druga dochodzi! Pora krowę doić!


Jasiu idzie z Małgosią do jej domu i Małgosia mówi:
- Jasiu choć ze mną do domu.
- Nie.
- Bo powiem mamie.
- No dobra.
- Jasiu choć ze mną do kuchni.
- Nie.
- Bo powiem mamie.
- No dobra.
- Jasiu choć ze mną do pokoju.
- Nie, tym razem się nie dam nabrać.
- Bo powiem mamie, że przeklinasz.
- No dobra.
- Jasiu choć ze mną do sypialni.
- Nie.
- Bo powiem rodzicom.
- No dobra.
- Jasiu zasłoń roletę.
- Nie.
- Bo powiem tacie.
- No dobra.
- Jasiu choć ze mną pod kołdrę.
- Nie nie nie.
- Bo powiem rodzicom.
- No dobra.
- Zobacz jak fajnie świeci mi zegarek.


W pociągu dalekobieżnym spotkali się starszy Żyd i nastolatek. Po rozlokowaniu bagaży usiedli naprzeciwko siebie i wtedy młodzian zapytał:
- Przepraszam Szanownego Pana. Która godzina?
Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Tak jakby go nie zauważył.
” Co za cham!” - pomyślał młody i ostentacyjnie odwrócił się na bok i zasnął. Na drugi dzień rano, krótko przed stacją docelową Żyd spojrzał na zegarek i nie pytany poinformował:
- Jest punktualnie dziewiąta godzina.
Młody zdziwił się niezmiernie i pragnął się dowiedzieć, dlaczego wieczorem nie otrzymał odpowiedzi.
- Bo to jest młody człowieku tak. - wyjaśniał żyd - Jakbym panu wczoraj powiedział, która godzina, to by się mogła wywiązać między nami rozmowa. Nie jest wykluczone, że przegadalibyśmy całą podróż. Nie jest również wykluczone, że przypadłby mi pan do serca. Może nawet zaprosiłbym pana do siebie do domu na kolacje. A tam mieszka ze mną moja piękna córka Rywka. Jak ja tak pana widzę, to pan by się jej może i spodobał. A że ona by się panu spodobała, to ja jestem tego pewny. I tak może byście się zaczęli spotykać i wreszcie pewnego dnia pan by przyszedł do mnie i poprosił o jej rękę.
- To ja się wczoraj wieczorem sam siebie zapytałem, po co mnie potrzebny jest zięć, który nawet nie ma własnego zegarka!?


Żona opowiada mężowi jak jej matka cudem uniknęła śmierci:
- Wyobraź sobie, że ten ciężki zegar w jej kuchni spadł ze ściany dosłownie sekundę po tym, jak pod nim przechodziła.
- Zawsze się spóźniał - burknął pod nosem mąż.


Pewien facet zwiedzał ZOO. Nagle przypomniał sobie, że był umówiony na spotkanie. Niestety akurat zapomniał zegarka. Przyśpieszył więc kroku i gorączkowo poszukiwał kogoś, kto mógłby mu powiedzieć, która jest godzina. Spojrzał na wybieg z małpami, i stojącego tam  pracownika ZOO. Pyta więc gościa: 
- Panie, która jest godzina?
W tym momencie porządkowy chwycił małpę, zaczął ściskać, podnosić, podrzucać, obijać o ścianę. Kiedy skończył odpowiedział facetowi:
- Dochodzi trzecia.
A tamten oszołomiony:
- Skąd pan to wie?
- Jak pan się obejrzy za siebie, to pan zobaczy na wieży taki duży zegar...


Spotyka się dwóch dresów:
- Ty stary, jaki masz super zegarek!
- Dzięki, to prezent od siostry.
- Ale Ty nie masz siostry!
- No nie mam, ale tak jest napisane na zegarku.


- Mojsze a powiedz ty mnie skąd ty masz taki piękny zegarek?
- Tate mnie sprzedał jak umierał.


Ojciec zmienia bateryjkę w zegarku i pyta syna:
- Chcesz tę używaną bateryjkę?
- Nie! No po co mi to?
- Ja tam nie wiem, dyplom magistra kulturoznawstwa po coś zrobiłeś, może i takie rzeczy zbierasz...


James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wymieniają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- I'm Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie bielizny...
Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ją akurat mam na sobie
Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
- UUps przeraszam, ma Pani rację! Znowu spieszy się o godzinę!


Facet kładzie zegarek na ziemi, przejeżdża go rower, podnosi zegarek, pokazuje. Zegarek jest w stanie idealnym. Głos zza kadru: ”To jest zegarek marki G-Shock”. Potem kładzie zegarek na szosę, przejeżdża po nim ciężarówka, zegarek OK. Głos zza kadru: ”To jest zegarek marki G-Shock”. Ponownie kładzie zegarek na torze kolejowym, przejeżdża po nim pociąg, podnosi - zegarek bez żadnej skazy. Głos zza kadru: ”To jest zegarek marki G-Shock”. Znowu kładzie zegarek na kamieniu i wali w niego młotkiem. Zegarek rozsypuje się w drobny mak. Głos zza kadru: ”To jest młotek marki Picard”.


Dwóch żołnierzy tuż przed akcją:
- Ok. Zsynchronizujmy zegarki! Ja mam dwunastą.
- Ja mam za dwie dwunasta.
- No dobra... Poczekamy te dwie minuty.


Mocno podpity Kowalski wraca o trzeciej nad ranem do domu. W małżeńskiej sypialni zegar właśnie zaczyna wybijać godzinę.
- Tak, tak, wiem, że jest już pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzać.



Pijany facet wraca do domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na co facet:
- Wielkie halo! Zegarek! Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!

Ekskluzywny salon z zegarkami:
- Proszę mi pokazać ten zegarek.
- Świetny wybór, trzysta czterdzieści tysięcy dolarów.
- A ten?
- Też świetny, siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów.
- Dziękuję, ja chciałbym coś szwajcarskiego i nie tak drogiego. Znajdzie pan coś takiego?
- Oczywiście! Polecam ser.

Opinie klientów zobacz: wszystkie opinie
napisał/a: dowcip
W ciemnej ulicy facet pyta drugiego - która godzina ?
Ten wyciąga pistolet i mówi: dla ciebie ostatnia.
Pokazuje 1-1 z 1 opinii
Uwaga!
* pola wymagane Dodaj opinię